…Wielki Architekt, w kt?rego istnienie Smith w ?aden spos?b nie m?g? uwierzy?, powinien by? wszechwiedz?cy i w konsekwencji nie potrzebowa? stosowa? ?adnych pr?b czy test?w. Nale?a?o r?wnie? wykluczy? starodawne czary, bowiem w ?aden spos?b nie da?o si? ich pogodzi? z aparatem lataj?cym. A wiec, B?g z nimi, z niesp?jnymi stereotypami, przekazywanymi z pokolenia na pokolenie jak wytarte jednocent?wki. Z tajemniczych przybysz?w, dobroczy?c?w z dalekiej przysz?o?ci trudniej by?o zrezygnowa?, ale Smith i ten balast wyrzuci? za burt?.Nieznane, z kt?rym nikt i nigdy jeszcze nie mia? okazji si? zetkn??, wyda?o mu si? pustk?…