Football has come to the ancient city of Ankh-Morpork — not the old fashioned, grubby pushing and shoving, but the new, fast football with pointy hats for goalposts and balls that go gloing when you drop them. And now, the wizards of Unseen University must win a football match, without using magic, so they’re in the mood for trying everything else. The prospect of the Big Match draws in a street urchin with a wonderful talent for kicking a tin can, a maker of jolly good pies, a dim but beautiful young woman, who might just turn out to be the greatest fashion model there has ever been, and the mysterious Mr Nutt (and no one knows anything much about Mr Nutt, not even Mr Nutt, which worries him, too). As the match approaches, four lives are entangled and changed for ever. Because the thing about football — the important thing about football — is that it is not just about football. Here we go! Here we go! Here we go!
Dolina Koom to w?a?nie tam trolle z?apa?y w zasadzk? krasnolud?w, a krasnoludy z?apa?y w zasadzk? trolle. To by?o daleko st?d. To by?o dawno temu.Sam Vimes ze Stra?y Miejskiej Ankh-Morpork znowu zobaczy wojn?, tym razem przed w?asnym biurem, je?li nie rozwi??e zagadki morderstwa przynajmniej jednego krasnoluda. Kiedy jego ukochana Stra? si? rozsypuje, kiedy grzmi? werble bojowe, musi ods?oni? ka?dy ?lad, przechytrzy? ka?dego skrytob?jc?, pokona? ka?d? ciemno??, by znale?? rozwi?zanie. Aha codziennie o sz?stej, niezawodnie, bez ?adnych wykr?t?w, musi wr?ci? do domu i poczyta? synkowi Gdzie jest moja kr?wka ze wszystkimi odpowiednimi odg?osami podw?rka. S? pewne rzeczy, kt?re zwyczajnie trzeba za?atwi?.Pomys?owe, dowcipne, logiczne…Wszystko, czym powinna by? kolejna powie?? w cyklu fantasy, a nawet wi?cej.
K?nny? feladatnak t?nt... Elv?gre nem lehet oly neh?z elint?zni, hogy egy szolg?l?l?ny ne menjen hozz? a herceghez. Azonban a h?rom boszork?nynak, M?lotvix N?n?nek, Ogg ?ngyinak ?s Magrat Nebl?ndeknek, akik elutaznak a messzi G?nu?ba, a dolgok sosem ennyire egyszer?ek…A szolg?l?l?nyok sorsa az, hogy hozz? kell menni?k a herceghez. Err?l sz?l az ?let. Nem lehet k?zdeni a happy end ellen.Legal?bbis… eddig nem lehetett…
De nem l?tez? vezet?ik k?z?l a legnagyobb tiszteletnek Wiharv?sz Any? ?rvend k?z?tt?k.Azonban m?g ? is k?nytelen bel?tni, hogy a kir?lyi udvar cselsz?v?nyeibe beleavatkozni j?val bonyolultabb, mint azt bizonyos sz?nm?vek el szeretn?k hitetni az emberrel…
je druh?m vypr?v?n?m o nomech, vesm?rn?ch trose?n?c?ch ne v?t??ch ne? ?ty?i couly, kte?? st?le je?t? hledaj? Cestu Dom?. Ve sv?m d?vtipem a ?ikovnost? rozjeli n?kla??k a odjeli z Obcho??ku.Toto je vypr?v?n? o Velk?m Boji… O tom, jak nomov? bojuj? s ?lov?kem o „sv?j“ kamenolom. Jak znovu hledaj? Cestu Dom? a ut?kaj? na Jekubovi s dlouh?m krkem, obrovskou zubatou tlamou a velik?mi boubelat?mi pneumatikami…
Pod podlahou Obchodu se rozprost?r? sv?t deset centimetr? vysok?ch n?m?, sv?t skryt? o??m velk?ch lid?. Jak v?ichni n?mov? dob?e v?, Obchod byl stvo?en v?emocn?m b?? Arnoldov?, aby v n?m mohli spokojen? ??t a na?li v n?m „V?e pod jednou st?echou“. A tud?? nem??e existovat nic takov?ho jako Zven??. D?v? to dokonal? smysl. Tedy alespo? a? do chv?le, kdy se objev? skupinka n?m?, kte?? p?ijeli na n?kla??ku, tvrd?, ?e jsou Zven??, mluv? o Dnech, Noc?ch, Sn?hu a podobn?ch bl?zniv?ch pov?r?ch. A nakonec objev? ohromuj?c? zpr?vu — Obchod bude zbour?n. Muskul?n, jeden ze Zvenkovan?, mus? vymyslet odv??n? pl?n ?t?ku, kter?, pokud se povede, nav?dy zm?n? n?m? pohled na sv?t.
Pracownicy kompanii wytwarzaj?cej planety i sztuczne ?wiaty odnajduj? we Wszech?wiecie zamieszka?a, p?ask? ziemi?! Czy?by by?a tworem jeszcze wy?szej cywilizacji? Zderzenie supertechniki z prymitywnymi wierzeniami i marzeniami ludzi. Wiele odniesie? do historii naszej planety. Powie?? z pogranicza fantasy i klasycznej s-f, z elementami humoru.
By?a to propozycja nie do odrzucenia... Kto by nie chcia? zarz?dza? Kr?lewsk? Mennic? w Ankh-Morpork i s?siaduj?cym z ni? bankiem? To posada na ca?e ?ycie. Ale by?y oszust, Most von Lipwig, odkrywa, ?e niekoniecznie znaczy to: na d?ugo.G??wny kasjer jest prawie na pewno wampirem. W piwnicy kryje si? co? bezimiennego (a i sama piwnica jest raczej bezimienna). Okazuje si? te?, ?e Kr?lewska Mennica przynosi straty. Trzystuletni mag zaczepia jego dziewczyn?, a jemu samemu grozi ujawnienie mrocznej przesz?o?ci, cho? Gildia Skrytob?jc?w mo?e za?atwi? go wcze?niej. Prawd? m?wi?c, bardzo wielu ludzi chcia?oby widzie? go martwym. Aha... I codziennie musi wyprowadza? prezesa na spacer. Gdzie nie spojrzy, pojawiaj? si? nowi wrogowie.Czy znajdzie swoje miejsce w tym nowym ?WIECIE FINASJERY?
Zapad?a noc przed Noc? Strze?enia Wied?m.I jest zbyt spokojnie.Jest te? ?nieg, lataj? rudziki i gile, stoj? ubrane drzewka, ale daje si? wyra?nie zauwa?y? brak grubego osobnika, kt?ry przynosi zabawki...Susan musi go odnale?? przed ?witem. Inaczej nie wzejdzie s?o?ce. Niestety, do pomocy ma tylko kruka z apetytem na ga?ki oczne, ?mier? Szczur?w i o boga kaca. Co gorsza, kto? wsuwa si? jednak przez komin. Tym razem niesie worek zamiast kosy, ale jest w nim co? nieprzyjemnie znajomego…HO. HO. HO.To prawda, co m?wi?: „Lepiej uwa?aj…”
Na farmie Dokuczliwych co? dziwnego zaczyna si? dzia? — z rzeki wyskakuje potw?r, na ?cie?ce pojawia si? je?dziec bez g?owy, a na wzg?rzach postacie z koszmar?w. I na dodatek Kr?lowa kradnie ma?ego braciszka Akwili — Bywarta (ale mo?e by? on wart ukradzenia). Akwila postanawia go odzyska? (cho? bez ma?ego p?aksy w domu mog?oby by? nieco spokojniej). Do walki pos?u?y jej patelnia, ksi??ka z magicznymi przepisami, kt?ra niegdy? nale?a?a do jej babci (tak naprawd? "Choroby owiec"), chyba przyda?aby si? jej jeszcze jaka? pomoc...— Na lito??! A o nas nic nie powiesz, g?upku?!... no tak, oczywi?cie. Ma jeszcze pomoc Fik Mik Figli, czyli Wolnych Ciutludzi, bitnych z?odziejaszk?w, ma?ych b??kitnych praludzik?w, kt?rzy zostali wyrzuceni z Krainy Ba?ni za niestosowne zachowanie...Prze?miewcza m?dra powie?? czerpi?ca pe?nymi gar?ciami ze ?wiata wyobra?ni, by wzbogaci? ?wiat Dysku.
Wyprawa czarownic to kolejna ju?, dwunasta, przet?umaczona na j?zyk polski ksi??ka Terrego Pratchetta w cyklu „?wiat Dysku”. Jest to opowie?? o opowie?ciach, o tym, co to znaczy by? wr??k? i matk? chrzestn?, ale przede wszystkim o zwierciad?ach i odbiciach.Magrat Garlick dziedziczy magiczn? r??d?k?, kt?ra potrafi wyczarowywa? dynie (i w?a?ciwie nic wi?cej…) i z pozosta?ymi wied?mami udaje si? do Genui, ?eby pewne dziewcz? nie po?lubi?o ksi?cia. Wbrew Przeznaczeniu i Happy-endyzmowi.
Czas jest zasobem — wszyscy wiedz?, ?e trzeba nim gospodarowa?. Na Dysku zadanie to przypada Mnichom Historii, kt?rzy magazynuj? go i przepompowuj? z miejsc, gdzie si? marnuje (na przyk?ad spod wody — ile czasu potrzebuje dorsz?), do miast, gdzie nigdy nie ma do?? czasu. Ale konstrukcja pierwszego na ?wiecie naprawd? dok?adnego zegara staje si? dla Lu-Tze i jego ucznia Lobsanga Ludda pocz?tkiem wy?cigu… no, z czasem. Poniewa? ten zegar zatrzyma czas. A to b?dzie dopiero pocz?tkiem k?opot?w. „Z?odziej czasu” prezentuje tak?e pe?en komplet postaci drugoplanowych — bohater?w i z?oczy?c?w, yetich, mistrz?w sztuk walki oraz Ronniego, pi?tego Je?d?ca Apokalipsy (kt?ry odszed?, zanim stali si? s?awni).
Bohaterami tej ksi??ki s? ludzie, kot i szczury.A zdaniem Maurycego najtrudniej jest okre?li? r??nic? mi?dzy szczurem a cz?owiekiem.Mo?na te? powiedzie?, ?e jest to opowie?? o opowie?ciach. A zdaniem Malicii, kiedy samemu nie tworzy si? opowie?ci, staje si? tylko postaci? w opowie?ci snutej przez kogo? innego.A ta opowie?? zaczyna si?, przynajmniej jej cz??? zaczyna si? w powozie pocztowym jad?cym przez g?ry z odleg?ego miasta na r?wninie. W powozie siedzi ch?opiec z fujark? w r?ce. Pozornie nie ma tam nikogo wi?cej. Z kim wi?c rozmawia ch?opiec?
Zu?iv? boje! Smr?! V?lka! (A V?lkovy synov? Hr?za, Zmatek a dcera ?in?ila.) Nejstar?? a nejtajemn?j?? ???e Zem?plochy se ocitla v chaosu zp?soben?m revolu?n?m pojedn?n?m na t?ma Co jsem letos d?lal o pr?zdnin?ch. Spojuj? se i ti nejchud??, proto?e nemaj? co ztratit — jen sv? vodn? buvoly. N??eln?ci bojuj? o moc. V?lka (s ?in?ilou) proch?z? ulicemi prastar?ch m?st. A co stoj? v cest? stra?liv? zk?ze, kter? by zni?ila v?echny bez rozd?lu? ...
Zosta? prawdziwym m??czyzn? w Stra?y! Stra? Miejska potrzebuje ludzi! Ale ci, kt?rych naprawd? dostaje, to m.in. kapral Marchewa (formalnie krasnolud), m?odszy funkcjonariusz Cuddy (naprawd? krasnolud), m?odszy funkcjonariusz Detrytus (troll), m?odsza funkcjonariusz Angua (kobieta... na og??) i kapral Nobbs (wykluczony z rasy ludzkiej za faule). Przyda im si? ka?da pomoc. Bo z?o unosi si? w powietrzu, mord czai za progiem, a co? bardzo paskudnego na ulicach. Dobrze by by?o, gdyby wszystko uda?o si? za?atwi? do po?udnia, poniewa? wtedy w?a?nie kapitan Vimes oficjalnie przechodzi w stan spoczynku, oddaje odznak? i si? ?eni. A ?e wszystko to dzieje si? w Ankh-Morpork, wiele rzeczy mo?e si? wydarzy? w samo po?udnie.
Tiffany zrobi?a jeden niew?a?ciwy krok, pope?ni?a jeden drobny b??d… A teraz duch zimy si? w niej zakocha?. Daje r??e i g?ry lodowe, wyznaje uczucie lawinami i obsypuje p?atkami ?niegu. Trudno to znosi?, kiedy ma si? trzyna?cie lat, ale jest to r?wnie? troch? no… mi?e. „?ojzicku!” A tak, klan Nac Mac Feegl?w jest na miejscu, by pomaga? i si? wtr?ca?. Ale je?li Tiffany nie znajdzie rozwi?zania, mo?e ju? nigdy nie przyjdzie wiosna…