„Wtedy to do akcji niespodziewanie wkroczy? Din. B?yskawicznie wyci?gn?? z kieszeni cudem uratowany aparat Irka, przykl?kn?? na jedno kolano i zawo?a?:— Jeszcze krok, a strzel?! Mam miotacz!Zbir stan??. Ale Din mimo to strzeli?. Strzeli? i trafi?. Zdj?cie, kt?re wtedy powsta?o, kr??y?o potem po bazach i osiedlach planetarnych, dostarczaj?c wszystkim niezr?wnanej uciechy.”
Akcja powie?ci ma miejsce w dalekiej przysz?o?ci. Ludzko?? podr??uje do gwiazd, broni si? przed zalewem informacji przechwytywanej przez gigantyczne komputery. Z obawy przed szokiem informacyjnym powo?ano nawet specjaln? jednostk? rz?du ?wiatowego, kt?rej zadaniem jest strze?enie dost?pu do pe?nej informacji. W pewnym momencie przestaj? przychodzi? sygna?y od ekspedycji, kt?rej celem by?o zbadanie jednego z uk?ad?w gwiezdnych oddalonych od Ziemi o 35 lat ?wietlnych. W sk?ad ekspedycji ratunkowej wesz?o 3 astronaut?w, z kt?rych dw?ch dzieli?a mi?o?? do tych samych dw?ch ...
Na odleg?? planet? dociera misja ratunkowa, przybywaj?ca by wyja?ni? losy ekspedycji naukowej, kt?ra wyl?dowa?a na niej dziesi?? miesi?cy temu. Nieoczekiwanie za?oga przybywaj?cego statku staje si? stron? w d?ugotrwa?ym konflikcie mi?dzy dwoma zamieszkuj?cymi planet? rozumnymi rasami — jedn? rozwijaj?c? si? w oceanie, a drug? na l?dzie.Wkr?tce odkrywaj? straszliw? prawd? — cz?onkowie ekspedycji naukowej zostali pojmani przez oceaniczn? ras?, po czym kopiowani po to, by walczy? przeciw ich l?dowym s?siadom. Cz?onkowie misji ratunkowej odbijaj? naukowc?w, ale staj? przed problemem — czy uratowani ...
Egy t?voli csillagrendszerben l?v? bolyg?n a f?ldi kutat?k ?rtelmes ?let nyomaira bukkannak. A tud?sokat egy k?l?nleges biztons?gi szervezet v?delmezi, de a biztons?giak ?s a tudos?k k?z?tt sz?mtalan konfliktus keletkezik, mert a tud?sok szerint egy fejlett civiliz?ci? csakis j?indulat? lehet, a biztons?giak viszont csup?n az idegenek ellen?rz?se ut?n enged?lyezn?k a kapcsolatfelv?telt.
Po 3 latach z ksi??yca Europa wraca na Ziemi? kosmonauta Dan. Prowadzi? tam pomiary pantomat?w – urz?dze? scalaj?cych wiedz? o ludzkiej cywilizacji. Rzucony zostaje w ?wiat, w kt?rym wa?niejsze od podr?zy mi?dzygwiezdnych staj? si? eksperymenty z genami oraz z nie?miertelno?ci?, czyli tzw. aktualizacj? zapisu ?wiadomo?ci. Jego brak zgody na „operacj? wieczno??” stanowi meritum historii, w kt?rej prawo do decydowania o w?asnym losie jest, wed?ug bohatera, tyle? warto?ci? nadrz?dn?, co jednak gin?c? w op?tanym przez ch?? istnienia wiecznego ?wiecie
Tarcza s?oneczna zesz?a ju? za le??ce nad widnokr?giem pasemko wieczornych chmur. Dzie? mia? si? ku ko?cowi. M?j ostatni dzie? na Ziemi… bez wzgl?du na to, czy Stanza i jego towarzysz doprowadz? mnie szcz??liwie na orbit? Plutona, czy te? tropi?cy ich m?ciciele z gwiazd zd??? udaremni? wykonanie planu, kt?rego celem mia?o by? przesuni?cie zwrotnicy na torze wszech?wiata. W tym drugim przypadku b?dzie to m?j ostatni dzie? nie tylko na Ziemi…
…Wezwana podzi?kowa?a u?miechem, najpierw jednak pomog?a ubra? si? Ani i Markowi, a dopiero kiedy obydwie jej pociechy spojrza?y na ni? zza przezroczystych szyb wielkich kask?w, sama si?gn??a po wybrany dla niej b??kitny skafander. R?wnocze?nie profesor Saperda sprawdza? stroje Lidki i Jacka. Profesor Zyz, Sponka, Adam, a tak?e Nizio?ek ko?czyli toalet? niemal r?wnocze?nie. Tylko starszy Kapica siedzia? nadal nieporuszony w swoim fo*u. — Hej, ty, — okrzykn?? go wreszcie niezbyt elegancko Zyz. — Na co jeszcze czekasz? Nawi?? kontakt ze zdalnikiem, bo Bogdan zrobi? to ju? pi?? godzin temu, i wk?adaj skafander…
Opu?ci? g?ow? i os?upia?. Jakie? sze??dziesi?t metr?w przed nim, w samym ?rodku polany, wyr?s? czwarty bunkier. Tak samo, jak tamte, mia? bia?oszare ?ciany, pozbawione okien i w og?le jakichkolwiek otwor?w. Tyle, ?e jego powierzchnia l?ni?a jak szk?o. A poza tym Jarek nie widzia? w ?yciu bunkra, kt?ry by mia? kszta?t lekko sp?aszczonego jaja o obwodzie co najmniej trzydziestu metr?w w najszerszym miejscu. Ma?o tego. Wodz?c nieprzytomnym wzrokiem po tajemniczej budowli ch?opiec odkry? nagle, ?e…
Bohdan Petecki pisa? powie?ci kryminalne i science fiction skierowane g??wnie do m?odzie?y. Mimo up?ywu lat i zmiany ustroju (kt?ry jest widoczny w jego ksi??kach) s? to pozycje przyci?gaj?ce czytelnik?w. Ciekawa fabu?a, interesuj?cy bohaterowie i wartka akcja czyni? z ksi??ki Strefy zerowe trzymaj?c? w napi?ciu lektur?.
„Taki, co przyszed? z g?ry” jest powie?ci? niezwyk??. Prze?amuj?c wszelkie konwencje obecne dot?d w polskiej s.f., autor zaprasza ni? do wsp?lnej, intelektualnej zabawy nie tylko mi?o?nik?w gatunku, lecz czytelnik?w ch?tnie si?gaj?cych po prostu po niebanaln?, frapuj?c? beletrystyk?. Ta wielowarstwowa, przy pozorach dowolno?ci skonstruowana z nies?ychan? precyzj?, nieco diaboliczna powie??, spe?niaj?ca formalnie wszystkie kryteria obowi?zuj?ce w fantastyce, r?wnocze?nie ?mia?o mo?e by? bowiem zaliczona do wsp??czesnej literatury tzw. g??wnego nurtu. Alternatywa: oportunizm i ?wiadomy ...
Historia opowiedziana w tej powie?ci jest nieskomplikowana. Ludzko?? postanowi?a da? szans? odrodzenia si? zdychaj?cej biosferze Ziemi i zdecydowa?a, ?e na osiemdziesi?t lat miliardy ludzi p?jdzie spa?. Przez ten czas odrodzi si? atmosfera, ?wiat ro?linny i zwierz?cy. G??wny bohater jest pilotem kosmicznym, kt?ry po d?ugim pobycie wraca na Ziemi? i zostaje wyznaczony stra?nikiem, kt?ry ma pilnowa? bezpiecze?stwa planety i ?pi?cej ludzko?ci. Ma co pilnowa?, bo wkr?tce okazuje si?, ?e grupa ludzi ukry?a si? i planuje unicestwi? ?pi?cych ludzi. A ?eby to by?y jedyne niebezpiecze?stwa...
Powie?? z gatunku science-fiction… to atrakcyjna przygodowa lektura dla m?odych czytelnik?w, kt?ra pobudzaj?c wyobra?ni? i zainteresowania histori? i technik? sk?ania do refleksji nad ci?g?o?ci? ludzkich dziej?w.
Ludzko?? odkrywa na jednej z planet Uk?adu S?onecznego monumentalne budowle stworzone przez obc? cywilizacj?. Trwa ich ?mudne odkrywanie przeplatane niezwyk?ymi i pasjonuj?cymi przygodami. Odkrycie wszystkich tajemnic tej obcej cywilizacji pozwoli na odniesienie niewyobra?alnych korzy?ci przez ludzko??. W trakcie bada? okazuje si?, ?e owa cywilizacja ingerowa?a wielokrotnie w histori? ludzko?ci...W tej debiutanckiej powie?ci wyra?nie wida? wyra?ne zainteresowanie autora danikenowskimi teoriami. I chocia? troszk? tr?ci myszk?, czyta j? si? lekko i z przyjemno?ci?. Jeszcze brak w niej p??niejszych, troch? manierycznych, herosowatych bohater?w. Szczeg?lnie warta jest uwagi warstwa opisowa niesamowitych konstrukcji obcej cywilizacji sugeruj?ca p??niejsze popisy autora ogromn? wyobra?ni? w kreowaniu ?wiat?w.
Fantastyczna przygoda na stacji kosmicznej… Darek Ryska wraz ze swoim wujkiem Adamem Rysk? przybywa na stacj? kosmiczn?, gdzie ma zosta? nakr?cony film. Ch?opiec i przepi?kna Sonia, mieszkanka Ziemi, maj? gra? g??wne role. Wszystko jest dobrze do czasu, kiedy Darek znajduje w jakiej? dziwnej maszynie martwego m??czyzn?. Wtedy na stacji zaczynaj? si? dzia? dziwne rzeczy. Okazuje si?, ?e ze stacji znikaj? obiektywy fantomatyczne i na stacj? przybywa jaki? dziwny cz?owiek. Darek wraz ze swoimi przyjaci??mi pr?buje odzyska? skradzione obiekty…