Zapad? zmierzch. Tego dnia wcze?niejszy ni? zazwyczaj, bo chocia? min??a dopiero po?owa wrze?nia, by?o ch?odno, a czarne chmury w?drowa?y po niebie. Kilka razy dobrze popada?o, lecz teraz, wieczorem, jezdnie i chodniki obesch?y. Przy tak niepewnej pogodzie nikt bez wyra?nej potrzeby nie wychodzi z domu. Nic wi?c dziwnego, ?e na ulicy Wilczej, nawet na jej najruchliwszym odcinku, tym pomi?dzy Marsza?kowsk? a Krucz?, by?o do?? pustawo.
Пока отзывов к этой книге нет.